Ja jakoś wytrzymałam cały film, ale rzucało mną. Strasznie wkurzający.

Popieram nie wytrzymałam całości;/ A przecież kocham Nicholsona !

nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzicie ze to spadek formy Nicholsona ? film moze nie jest jakims arcydzielem czy tez filmem ktory odcisnie jakies slad w swiatowej kinematografii ani tez nie moze pochwalic sie szczytem mozliwosci obu aktorow ale nie mozna mowic o nim ze 40 min to i tak za dlugo. coraz gorszych filmach. no tak bo im starszy film tym lepszy nie ? tak samo jak z winem pewnie. film jest przyjemny a w sam raz aby usiasc z rodzinka i obejrzec sobie produkcje ktora nie wymusza na nas wewnetrznej refleksji a za to mozna sie przy tym choc troche odprezyc

jak dla mnie 7/10

No tak to jest jak ogląda się filmy tylko dla jednego aktora ;) Zważywszy na to jaki to gatunek i producentów, to tym bardziej powinniśmy wymagać, żeby postacie były zagrane od podszewki psychologicznej. Mi się wydaje, że osoby wyżej to są podobne do zahukanego Dave'a i dlatego nie mogły wytrzymać. Klika(naście) fajnych i zabawnych gagów. Do tego ciekawa historia, dobrze zagrane role. Film może nie ma głębokiego przesłania, ale pokazuje o ile ciekawiej może być w życiu, jeśli stawimy czoła przeciwnością losu, a nie będziemy bezwładnie poddawać się temu, co napotykamy na swojej drodze, chociaż jak to się mówi "wszystko jest nieuniknione, bo i tak się wydarzy". Lekki i przyjemny, bo taki miał być. Więc nie ma co porównywać Nicholsona do ról w "Lśnieniu", czy "Locie..", bo to inne gatunki i ciężary wagowe ról do odtworzenia. Film zasługuje na 7/10.

Jeden lubi jak mu cyganie grają, inny jak mu nogi śmierdzą.
Znaczy to że każdy ma własny gust który nie musi mieć nic wspólnego z hukaniem lub tym bardziej zahukaniem.

Nie wiem zacny przyjacielu, co Ty lubisz, czy chowano Ciebie w cygańskiej wiosce, czy nie myto nóg jak byłeś mały, nie wnikam. Najbardziej denerwujące jest mówienie, że coś jest beznadziejne i używanie argumentów typu: "bo mi się nie podoba", czy "taki mam gust", ale wysilić się i napisać, co było nie tak, to już ponad siły forumowych znawców, bo jeszcze bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu o zahukaniu, co niektórych osób. Ocenianie filmu po 40 minutach, to tak jakby nauczyciel stawiał ocenę po przeczytaniu 30% pracy, czy wychodzenie z meczu przy 30 minucie i mówienie, że to jedna wielka tragedia, gdy do końca zostaje 60 minut i nie masz bladego pojęcia, co się stanie. Jak podasz jakieś rozsądne kontrargumenty to z chęcią przeczytam i odniosę się do tego, bo film nie był doskonały. Ba! Nawet nie bardzo dobry. Był po prostu dobry. Tak, prowokuje do bardziej merytorycznej dyskusji, gdyby nie wszystko było jasne.

Podstawoma zasada mój "cny" przyjacielu to nie obrażaj. A ja nie sądzę żebym robił Ci prywatne przytyki (jeśli potrafisz czytać ze zrozumieniem to przeczytaj mój ostatni komentarz jeszcze raz- w drugim zdaniu wyjaśniłem o co chodziło mi w pierwszym). Obrażają zazwyczaj (się i innych) ludzie jak to pięknie napisałeś "zahukani" i robią to po to żeby się dowartościować. A Ty przecież znasz doskonale swoją wartość i nie potrzebujesz nikogo obrażać (mam nadzieję). Więc nie rób tego więcej- jeśli potrafisz.
A poza tym nigdzie nie napisałem co zrobiłem po tych 40-stu minutach. Film ten mnie po tym czasie wyjątkowo zirytował ale nie wyłączyłem go- wiem jak się kończy i muszę Ci powiedzieć że to jeden z durniejszych filmów jakie widziałem i na pewno najgorszy z Nicholsonem. Oczywiście jest to tylko i wyłącznie moje zdanie i jeśli kilka osób się z nim zgadza to mi miło. A jeśli Ty się nie zgadzasz to jest mi to obojętne. Moja wypowiedź była wyrazem moich odczuć i jak się okazuje nie jestem w tych odczuciach osamotniony. Każdy ma prawo do wyrażania swoich odczuc i opinii. Jest to kwestia gustu, smaku, wychowania i indywidualnych przemyśleń. Jeden lubi to drugi co innego. A o gustach się nie dyskutuje.

Nie obrażam. To był przytyk do Twojej wcześniejszej argumentacji. Wiem, co chciałeś powiedzieć, aż tak głupi nie jestem. Może i zahukany jestem, kto wie :P Z Twojego pierwszego komentarza można było wnioskować, że jednak zrezygnowałeś z oglądania po tych 40 minutach :) Nawet osoba, która jako pierwsza Ciebie poparła też zrozumiała Twoją wypowiedź tak jak ja. Chodzi bardziej o to, że jest to bądź, co bądź w pewien sposób portal opiniotwórczy, kreujący wizerunek filmu dla 1-10 tysiąca ludzi, którzy tutaj zajrzą, i ci ludzie często oglądają lub rezygnują z zobaczenia jakiegoś filmu sugerując się wypowiedziami innych użytkowników. I zdawkowa wypowiedź nie poparta jakimikolwiek argumentami nie wiele im da, a głównie po ta ludzie zaglądają do takich tematów jak ten, bo chyba nie po to, żeby poczytać zdania z błędami (nie Twoje, tak ogólnie o pisowni w internecie :) ). Nie zmuszam do tego, żeby mówić dobrze o tym filmie, przecież wszystko w świecie opiera się na teorii konfliktu. Czy gdybym, nie sprowokował Ciebie owym "zahukaniem", to podjąłbyś polemikę i napisał coś więcej os siebie o tym filmie. Wątpliwe. Nie oglądałem wszystkich filmów z Nicholsonem, więc nie wiem, czy ten był najgorszym w jego filmowej karierze, ale Nicholson nie został zmuszony do grania w tym filmie, więc dostrzegł coś nie tylko w tej roli, ale i w całym filmie. Zakończenie było oczywiste, ale tak jest chyba w 2/3 filmów. Jak to o gustach się nie dyskutuje?? A o czym innym niby, każda opinia jest subiektywna, więc musi zawierać w sobie choć krztynę gustu osoby, która ją wyraża. A każdy komentarz jest własną opinią, więc jakby nie patrzeć, dyskutujemy o gustach :)