Nie przepadam za aktorem Sandlerem Adamem, ba nie oglądam z nim filmów. Wczoraj zacząłem oglądać ten film ze względu na Nicholsona i opłaciło się. Jack zagrał na pełnym luzi, po mistrzowsku o dziwo Sandler chyba pod wrażeniem szansy gry z Mistrzem, wzniósł się na wyżyny swych wątłych umiejętności i dał radę. Film miał w epizodach naprawdę dobrą obsadę, perełki to John Turturro oraz Luis Guzmán ( latino gey wymiatał) oraz wisienka na torcie Woody Harrelson!!! plus urok Marisy Tomei myslę że za jakiś czas wrócę sobie do tego filmu.
Zdecydowanie Woody Harrelson! Dwa razy dosłownie "mignął" a będę go pamiętał zawsze z tego filmu, genialny ; >.