Jestem po pierwszym odcinku i uważam że Amybeth McNulty w roli Ani jest genialna. Na tę chwilę wszystko w tym serialu jest takie jak sobie wyobrażałem. Ma być 8 odcinków więc jeżeli serial się sprzeda, jest szansa na więcej sezonów. Nie marzy mi się 8, ale 3, może 4.
Sam serial, jeśliby rozpatrywać go w oderwaniu od książki, jest dobry. Jednak znając literacki pierwowzór, ciężko się go ogląda - przynajmniej mi. Mam wrażenie, że twórcy chcieli "odczarować" Anię z Zielonego Wzgórza, a przy okazji po części zabrali to, co było w niej wspaniałe - niepoprawny romantyzm i sielankę. Ja...
więcejPierwszy sezon Ani absolutnie mnie zauroczył. To, co przede wszystkim się udało, to casting. Każda zaprezentowana w serialu postać, dosłownie, jakby wyskoczyła z książki Lucy Maud Montgomery. Dodajmy do tego fantastyczne zdjęcia, kostiumy i scenografię, które ożywiły na naszych oczach XIX-wieczną kanadyjską wieś i...
Muszę powiedzieć, że jestem pełna podziwu dla szalenie uczuciowych oczu i ekspresyjnej twarzy Lucasa. Wspaniale oddaje Gilberta, zwłaszcza w tej wersji, gdzie jest samodzielną postacią, bogatszą niż w oryginale. Dla mnie już przebił Jonathana Crombiego.
Kiedy już przyjęłam go do swojej wyobraźni, przyszło mi do...
Uwielbiam "Anię z Zielonego Wzgórza", odkąd byłam dzieckiem. To Ania nauczyła mnie marzyć i patrzeć na świat zupełnie innymi oczami.
Serial z początku świetnie oddawał te uczucia. Jednak z każdym kolejnym odcinkiem było coraz gorzej. Zamiast magicznego świata Ani widziałam 40-minutowe opowiastki na temat modnej teraz...
Mniej samej Ani w serialu, beznadziejna postać Sebastiana a Gilbert sprowadzony do roli kumpla klepiącego po plecach. No i coś co mnie najbardziej drażni to nachalne promowanie konkretnych wartości, co wiąże się z poruszaniem tematów kompletnie niepotrzebnych serialowi, celowo nie piszę jakich dokładnie bo to tu nie ma...
więcejWielu pisze, że wątki w Ann są przesadzone, zbyt odważne, że twórcy za daleko odbiegli od fabuły, w odróżnieniu od poprzednich ekranizacji. A ja mam wrażenie, że pierwszy raz scenariusz pisał ktoś, kto czytał książkę. Zwykle film kończył się na jakiejś historii miłosnej Ani i Gilberta na zasadzie przyciągania i...
Powiem, że bardzo mnie zdziwił wątek Indian w "Ani z Zielonego Wzgórza", ale teraz gdy wyszło na jaw jak Kościół Katolicki w Kanadzie odbierał rodzinom dzieci i jak wyglądało ich życie to przechodzą mnie ciarki, gdy wspominam te sceny
Z jednej strony bardzo dobry serial. Z drugiej.. zbyt dużo różnic w porównaniu z oryginałem, a sama Ania choć zagrana świetnie, jest... irytująca. Histeryczna, hałaśliwa, czasem sprawia wrażenie niezrównoważonej emocjonalnie... W książce Ania była dumna, wybuchowa, ale nigdy aż tak rozdygotana i niestabilna.
Przestroga dla rodziców. Serial na pierwszy rzut oka wygląda na ciekawą opowieść o Ani z Zielonego Wzgórza. Nic bardziej mylnego. Pierwszy sezon jest ok. Dobranie aktorów i sama gra aktorska super. Drugi sezon nafaszerowany poprawnością polityczną, LGBT, wmawianiem że inność jest normalna. Przemowy i rozmyślenia Ani...
więcejAutorzy serialu chyba nie czytali książki. Nie lubię kiedy ktoś próbuje ulepszać książkę. Kolejne odcinki zaczynają mnie złościć... 90%wątków przekręconych lub bez sensu dodanych i nieprawdziwych. Całą serię o Ani czytałam chyba z 10 razy i jest mi przykro, ze nie opierają treści serialu na tak wspaniałej powieści o...
więcejSą plusy i minusy tego serialu, ale największy problem mam z główną bohaterką. Ania przedstawiona jest jako rozwrzeszczana histeryczka, aż dziw bierze, że Cuthbertowie chcieliby zatrzymać tak niesympatyczne i roszczeniowe dziecko. Nie we wszystkich scenach taka jest, ale w wielu, przez co pod koniec serialu porzuciłam...
więcejAutorka serialu powiadomiła, że trzecia seria jest ostatnia - Kanadyjczycy nie zdecydowali się na kontynuację. Po tym, jak rozeszły się ich drogi z Netflixem, także i ten drugi zapewne nie podejmie tematu.
Jakkolwiek kontrowersyjny i wkurzający (mnie osobiście :)) serial to był, zaproponował inne spojrzenie na...
Doprawdy, nie wiem czy daloby się znaleźć bardziej uroczego chłopca do roli Gilberta. A swoja drogą wróżę chłopakowi karierę z taką śliczną buzią ;)
Ania z Zielonego Wzgórze to zdecydowanie książka mojego dzieciństwa. I o ile książki kocham, o tyle filmy z Megan Follows zawsze pozostawały dla mnie za pierwowzorami daleko w tyle. Przede wszystkim od drugiego filmu rozminęły się kompletnie z książkami i stworzyły alternatywą, niepotrzebną zupełnie opowieść. Nowym...